Lata 20. i lata 30. ubiegłego wieku to dwie dekady twórczego fermentu, bez precedensu, wyjątkowe, szalone, przełomowe, nie do powtórzenia. Ludzie zaczynają latać aeroplanami, na ulicach Warszawy coraz częściej można zobaczyć automobile. Na ekranach rekordy popularności biją Hanka Ordonówna, Pola Negri, a żeńska część widowni wzdycha do Aleksandra Żabczyńskiego czy Eugeniusza Bodo. Nałkowska, Iwaszkiewicz, Kuncewiczowa, Dąbrowska idą z nurtem prozy realizmu psychologicznego, w Małej Ziemiańskiej można spotkać Skamandrytów, a w Zakopanem króluje demon Witkacy, który wraz z autorami „Ferdydurke” oraz „Sklepów cynamonowych” tworzy wielką trójcę nowatorów. Nazwiska można by mnożyć bez końca. Do dziś inspirują i tworzą kanon polskiej oraz światowej kultury.

Najbardziej namacalny obraz tego, czym żył ówczesny świat, i nie tylko elity towarzyskie, kulturalne, ale również gospodynie domowe czy po prostu spragnieni nowinek ze świata, znajdziemy w ówczesnej prasie. W międzywojniu czytano takie pisma jak m.in. „Tygodnik Ilustrowany”, „Bluszcz”, „Pion” czy „Prosto z mostu” i umykający niestety wielu zestawieniom tytułów – „As”. Ten styl, szyk i elegancja języka i fotografii. Należałoby napisać: majstersztyk! Bo „As” był tylko jeden!

Kilkadziesiąt numerów tego wydawanego w cyklu tygodniowym magazynu w latach 1935-1939 wpadło w moje ręce przypadkiem, kiedy znajomy znajomego od kolejnego znajomego powiedział, że ma do oddania książki po swojej zmarłej cioci. W jednym z kartonów znalazłam zawiniętych w pożółkłe gazety z lat 70. i obwiązanych sznurkiem kilkadziesiąt numerów „Asów”.

Co tu się pisało?! Raczej należałoby zapytać, czego się tutaj nie pisało. Każdy numer przynosił powiew modowych nowości („Jak wyzyskać motywy ludowe w modzie kobiecej”, „Tualeta wieczorowa model 1939”, „Szlafroki i bonżurki”), sportowych trendów („Uciekajmy na rowerze z dusznych ulic miast…”), kuchennych rewolucji (przepisy na legominę, niebieskie pstrągi) oraz kulturowego sznytu („Jak powstaje film »Nad Niemnem«”, „Jaki jest twój stosunek do sztuki”). Na łamach tego 32-stronicowego tygodnika nie brakowało również tematów o przełomowych wydarzeniach na świecie („Pocałunek oceanów” – o 25-leciu powstania Kanału Panamskiego, „Lądy się zbliżają” – o budowie mostu między Danją a Szwecją) i z Polski („»Co ma wisieć – nie utonie« – powiedziało sobie Zakopane i zbudowało kolejkę na Kasprowy Wierch”). Były kartki z podróży bliskich, na Podole czy do Krakowa, ale również dalekich, do Kopenhagi, na plażę w angielskim Blackpoolu czy do herbaciarni w Japonii, oraz sylwetki pań, o których mówiła Warszawa. Wśród nich m.in. niedościgniona w rajdach pań Halina Regulska, gwiazda teatralna Maria Gorczyńska czy żeglarka Janina Kuźmińska.

A wszystko okraszone reklamami: „zioła mag. Wolskiego – pod adresem Warszawa, Złota 14, znajdziecie lekarstwa na różne dolegliwości”, „W domu i w sporcie krem NIVEA wzmacnia skórę”, „Bez płynu TARR golenie jest połowiczne”, „Czekolada Piaseckiego to pokusa, której nikt się nie oprze” czy „Tradycja pokoleń dowiodła, że przeciw piegom są niezawodne krem i mydło Lesznicera”.

Ostatnie strony pełne były praktycznych wskazówek (jak czyścić metalowe przedmioty, przygotować się do podróży), nowości książkowych, humoru i łamigłówek.

Zainteresowany współpracą? Porozmawiajmy o projekcie.